Dzisiaj obiecany pomiar prędkości czytania. Wyszło mi 362 słowa/minuta, a test zrozumienia tekstu zrobiłem na 90%. Do tego natychmiastowo sumuję 7 kostek (czasem 8). Na zajęciach mówiliśmy o „czytaniu” fotograficznym (bardziej przeglądaniu) i technice słów zastępczych. Następne zajęcia będą dopiero 5 stycznia. Więc będzie mnóstwo czasu na ćwiczenie i nadrobienie zaległości. Przy okazji nauki czytania fotograficznego w końcu dowiedziałem się o co chodzi w ćwiczeniu z piramidami, o czym napiszę na dniach.
Kilka moich subiektywnych odczuć odnośnie mojego przyspieszenia w czytaniu. Sama Pani prowadząca przyznała, że o szybkim czytaniu można mówić dopiero w momencie uzyskiwania prędkości powyżej 400 słów/minuta. Co do samego czytania. Czytaliśmy ze wskaźnikiem. Starałem się czytać szybko. Pomimo tego w myślach powtarzałem co czytałem. Na jedno pytanie nie odpowiedziałem, bo po prostu nie zanotowałem w pamięci danego fragmentu.
Zatem w najbliższym czasie będę eksperymentować z czytaniem fotograficznym. Postaram się sam sobie zmierzyć prędkość czytania i stopień zrozumienia na jakimś tekście – muszę ino znaleźć jakiś tekst z testem.
Co do ćwiczenia. Od jutra należy czytać fotograficznie ok. 200 stron + 33% czytania z dwoma fiksacjami + 67% czytania zygzakiem. Do tego zestawy.
No to pod prysznic i do spania! Przeziębiłem się okrutnie.